Loading...
Oct 25, 2012

Rzeka cudów - Ann Patchett "Fluss der Wunder"





Wydawnictwo: Bloomsbury Berlin
Tytuł oryginału: State of Wonder
Tłumaczenie na niemiecki: Werner Löcher-Lawrence
Data premiery: 04.02.2012
Ilość stron: 384
Cena: 19,90 euro

Amazońska dżungla. Człowiek nie jest skonstruowany  do życia wśród milionów brzęczących, syczących, świszczących, grających, chrzęszczących i chrobotających owadów, których ukłucia i ugryzienia mogą zabić litościwie i natychmiast lub sadystycznie i powoli. A jednak człowiek dotarł i tam. Zadomowił się, zaadaptował, wtopił w nieskończoną obfitość żyjących form, wydając na świat dzieci zdawałoby się z tytanu, jedzące, co znajdą, spadające z drzew, pływające w mętnej rzece wraz z Bóg wie jakimi innymi stworzeniami. Niezwykły to ekosystem, wydający na świat formy tak rzadkie, jakby powstały w umyśle fantasty, który najadł się halucynogennych grzybków. Niebieskich grzybków, na przykład. Rosnących wyłącznie w tym jednym miejscu, pod drzewem, które nie występuje nigdzie indziej. Koegzystując z równie unikalnym gatunkiem ćmy, żywiącej się śliną kobiet, które od wieków gryzą i żują korę owego drzewa. 

Nie, nie streszczam kolejnej powieści fantasy. Grzybki, kora, kobiety z plemienia lakaczi - to wszystko jest jak najbardziej realną osią powieści "Stan zdumienia". I faktycznie, stan zdumienia nie opuszcza czytelnika ani na chwilę. Jeśli weźmiemy zaś niemiecki tytuł, "Rzeka cudów", to okaże się, że niemal na każdej stronie czeka na nas cud. Na przykład taki, że kobiety lakaczi są nieustannie w ciąży. Staruszki z wydętymi płodami brzuchami w tej społeczności to norma, ale dla koncernów farmaceutycznych cud niewystępującej menopauzy to wielka obietnica, Eldorado, perspektywa milionowych zysków, jeśli uda się znaleźć substancję, odpowiedzialną za ten osobliwy efekt. 

Nie jest to jedyna tajemnica, którą autorka wplata w swą książkę. Centralnym wątkiem jest zaginiony naukowiec, Anders Eckman, wysłany przez koncern na miejsce badań pośród tropikalnego lasu, by dowiedzieć się, jak posuwają się badania. Prowadząca je doktor Swenson, ekscentryczna i chłodna jak stal farmakolożka i ginekolożka od lat nie informuje bowiem sponsora swych badań o postępie prac. Anders z wyprawy już nie wraca, a jego żona otrzymuje lakoniczny list o śmierci naukowca. Jego śladem wyrusza kolejna pracownica koncernu, lekarka Marina Singh. Jej cel to wyjaśnienie tajemniczych okoliczności śmierci Andersa i wyjawienie prawdy o stanie badań nad cudownym specyfikiem zapewniającym wieczną płodność. 

Tyle ogólny zarys treści, mogący sugerować, iż "Stan zdumienia" to naukowy thriller osadzony w dość egzotycznej scenerii. Takie twierdzenie byłoby jednak karygodnym spłyceniem i strywializowaniem tej powieści. Zawiera ona o wiele więcej płaszczyzn, poziomów i pokładów, w których nawet najbardziej wymagajacy czytelnik znajdzie swoje małe, prywatne "ach!". Są tutaj mocne wątki antropologiczne, lingwistyczne, jest pasjonujące starcie dwóch kobiecych chartekterów, konfrontacja całkowicie odmiennych fundamentalnych podejść do nauki, jest pytanie o nieprzekraczalność granic poznania a także jego cenę, jest dramat głuchego chłopca z tubylczego plemienia kanibali, jest wreszcie metamorfoza narratorki, która pojechała do Amazonii inną osobą, by stać się kimś całkowicie innym. I jest magia. Nie tania jak świecidełka, ale głęboka i pierwotna jak amazońska rzeka pełna cudów. 

Jestem zaczarowana tą powieścią, w której spodziewałam się przygody rodem z filmów z Indianą Jonesem, a znalazłam przygodę intelektualną i emocjonalną. Spodziewałam się krotochwilnej lektury na wypełnienie paru jesiennych popołudni, a znalazłam literaturę na najwyższym poziomie, skłaniającą do refleksji i zapadającą w pamięć. Spodziewałam się podanej w formie strawnej papki egzotyki, otrzymałam powalający obraz unikalnego, magicznego i niebezpiecznego świata. Spodziewałam tanich efektów i pośledniej akcji, znalazłam wielką tajemnicę, paraliżujące momenty i wbijające w fotel zwroty fabuły. 

Znalazłam kandydatkę na książkę roku. Moja ocena: 5/5.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Sardegny trójka pik w kategorii przygodowo-podróżniczej.

Newer Post
Previous
This is the last post.

11 comments:

  1. Amazońska dżungla? Muszę dorwać tę książkę.
    P.S. Nowy blog? Bardzo fajnie tu u Ciebie:)))
    Pozdrawiam!!

    ReplyDelete
  2. Zgadzam się - świetny post i piękna recenzja :)

    ReplyDelete
  3. Mnie "Stan zdumienia" nie przypadł do gustu. Wydarzenia w wiosce są jak najbardziej ciekawe, ale ilość poruszonych wątków, mnogość niedomówień, a także drugoplanowych bohaterów przytłoczył mnie i zdekoncentrował. Co tu dużo pisać, zamiast stanu zdumienia, dopadł mnie stan rozczarowania.

    ReplyDelete
  4. "Rzeka cudów" to lepszy tytuł od "Stanu zdumienia" - każdy tłumacz wie, że się nie tłumaczy dosłownie, kurcze...dlatego ciekawa jestem jak reszta tej książki brzmi po polsku ;)Mnie porwała, a ten dylemat moralny w świetle bycia zatrudnionym przez koncern farmaceutyczny - naprawdę, nie spodziewałam się takiego twistu ale jednocześnie jest on bardzo łatwo wytłumaczalny czyli naturalny.
    Bardzo fajna, intelektualna powieść.

    ReplyDelete
  5. Jestem absolutnie zaczarowana Twoją recenzją, od razu zaczynam poszukiwania książki...pozdrawiam:)

    ReplyDelete

 
TOP